Prawie jak znane "Noce Śledziożerców" i "prawie" nie robi tutaj dużej różnicy.
Chociaż ja jako kobieta nie mogę dużo na ten temat powiedzieć - większości wiadomo, czemu ale ze słyszenia i czytania mogę domniemywać, że podobieństwo jest!
Śledzie były? - Były. Noc była? - Była. Miesiąc na "L" był? - Był.mI z tych ważniejszych podobieństw to tyle, ale jakbym, co pominęła to proszę mnie poprawić;) No i uczestnicy Nocy Śledziożerców, nieliczni ale byli.
Spotkaliśmy w fajnym miejscu, aby zakończyć Karnawał. Chyba jak na tę okoliczność, czyli "Śledzika" najlepszą, w lokalu przystosowanym do dobrej zabawy, Clubie Rasputin.
Klimaty dyskotekowe, zachęcały do zabawy. Już na wstępie, co niektórzy, dopytywali czy będą tańce, ale później każdy zajęty rozmową z każdym, zapomniał o zabawie.
Jedni przynieśli śledzie na tysiąc najróżniejszych sposobów i tylko dziękować, że obiadu nie zjadłam a żałować, że nie mam dwóch żołądków;) Inni przynieśli do śledzia, bo rybka lubi pływać a co, jak co ale % to najlepiej ze śledziem. Wersja procentowa do przyniesienia była dla leniwych. I jeszcze sałatka ziemniaczana do śledzia i sałatka, jak się nie mylę z makreli wędzonej - przepyszna! Na deser ciasto marchewkowe. Wszystko własnej roboty.
Przybyło około 30 osób, zasiadło i jadło. Odwiedził nasze progi, dawno niewidziany, ale jakże bardzo promujący wszem i wobec (między innymi we wczorajszej audycji radiowej) Slow Food - Jarosław Rzepa, dyrektor wydziału rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego.
Były również osoby, które zamierzają wstąpić do naszego Szczecińskiego Convivium i powiększyć liczbę uczestników. Było smacznie i miło, spotkać się w doborowym towarzystwie. Następne, duże spotkanie szykuje się w marcu - pierwsza rocznica powstania Szczecińskiego Convivium, ale o tym to w marcu.
Śledzik w oleju
Śledzik wytworny z truskawką w sosie malinowym
Tarteletki i ciasto marchewkowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz