W ubiegłą niedzielę, realizując plan i założenie Slow Life, wybrałam się z ekipą znajomych (3 kobitki + rodzynek) na wycieczkę rowerową.
nasz rowerowy sprzęt
Mając w pamięci majową wyprawę i to jak było miło, zaproponowałam trasę Mescherin - Gartz.
My i rowery zapakowane do aut, pojechaliśmy do naszych sąsiadów do Mescherin, tuż za granicą w Rosówku. Samochody pozostały na parkingu w Mescherin a my rozpoczęliśmy swoją wycieczkę. Trasa prowadzi nas z jednej strony przy Odrze, przez las a z drugiej przy pięknych małych, zadbanych domeczkach. Te domki, sprawiają, że człowiek albo pamięcią powraca do dzieciństwa albo tu i teraz kupiłby jeden z nich i zamieszkał, aby móc, co rano jeść śniadanie i podziwiać krajobrazy. wzdłuż trasy
Miejsce, do którego każdy na trasie (ale nie tylko) zmierza jest "Susse Leben", czyli "Słodkie Życie". Polecam Wam zrobienie sobie przerwy w "Słodkim Życiu" w Gartz, aby móc skosztować ziemniaczanej sałatki albo (w granicach rozsądku i przyzwoitości;)) piwa pszenicznego.
przed nami Słodkie Życie
Po obfitym posiłku, czas w dalszą trasę, choć już nie tak lekko się pedałuje, już coraz ciężej się jedzie, ale przed nami urocze punkty, więc jedziemy....
nad jeziorem Muhlenteich w Gartz
i tutaj też jezioro
u Pani w ogródku
a to kózki w jednym z gospodarstw
Trasa rowerowa dobiega końca w Gartz, niestety na dalszą trasę nie możemy sobie pozwolić, bo czasu zostało nie wiele. W przyszłości planujemy dojechać do osławionego Schwedt;) Teraz to już tylko powrót, ścieżką rowerową.
A może ktoś z Was również miał przyjemność jechać na tej trasie i chciałby coś dodać od siebie??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz