sobota, 14 stycznia 2012

Odkrywamy Poznań

"I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem"

Pan Tadeusz


Byłam, byłam i miód piłam a co widziałam w księdze umieściłam.
W kolejny, długi weekend ale pierwszy w tym roku, postanowiliśmy wybrać się do Poznania (dzień wcześniej było Świnoujście, Heringsdorf, Ahlbeck i Bansin i rybka na niemieckim molo). Wiadomo, że jak cały dzień spędzimy w Poznaniu to należałoby co nie co zjeść :) A że uwielbiamy odkrywać nowe, ciekawe miejsca więc i tym razem, najpierw internetowe poszukiwania, czytanie opinii, oglądanie zdjęć, zapoznanie się z menu i wybór padł na "Vine Bridge".

W wyjątkowym miejscu Poznania,  gdzie ponad tysiąc lat temu rodziło się nasze państwo, tutaj Mieszko I i Bolesław Chrobry podejmowali decyzje, które nadały bieg historii Polski. Ostrów Tumski z brukowanymi uliczkami, most, Ostrówek i Vine Bridge. 
Restauracja na całe trzy stoliki. Urokliwa, malutka, chcąc nie chcąc, nawiązujesz szybki kontakt z kucharzem i Panią z obsługi bo w sumie tak jak napisane jest na stronie restauracji i jak dowiadujemy się na początku "wycieczki" po smakach; "chodzi o Slam Cuisine, propozycję współpracy z kucharzem w przygotowaniu dania dla siebie czy przyjaciół. Slamując wybierasz formę i składniki potrawy, bawisz się i masz szansę stworzyć coś własnego i niepowtarzalnego: ulubione smaki, aromaty, kolory, etc. Kucharz jest dla Ciebie przewodnikiem i pomocnikiem".
Nie slamowaliśmy, ale podczas rozmów ze znajomymi słyszeliśmy dochodzące  do nas za lady, dźwięki smażenia, skwierczenia, gdzie kucharz przygotowywał  warzywa w glinie, rybę w pergaminie oraz sałatkę szybkę a na deser drewniane ciastko i lody z sosem ananasowym (jak dobrze pamiętam).
Wygląd potraw ich sposób podania a także smak i zapach, nawiązują do Matki Ziemi, tego co najprostsze i nam najbliższe."Kuchnia Vine Bridge to powrót do dań jadanych od pokoleń: kasz, wypiekanych pierwotnymi metodami chlebów, zaprawianych ziołami mięs i ryb; owoców lasu. Przygotowanych w glinie, na kamieniu i z ognia, z miłością i pasją, z cała posiadaną wiedzą o gotowaniu, wędzeniu, smażeniu czy pieczeniu". I tak było!

Polecam, ze względu na wyjątkowość miejsca, możliwość spróbowania prostych a smacznych dań i efektywność ich podania.

Miód
Księga wpisów
Przystawka
Warzywa w glinie
Sałatka szybka
 Ryba w pergaminie
Drewniane ciastko
Lody czkoladowe
Smaczne lody z pomarańczą












3 komentarze:

  1. OOO ja na blogu :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcie, które umieściła Pani na początku wpisu przedstawia most na Ostrowiu Tumskim, ale we Wrocławiu a nie w Poznaniu. Najwidoczniej inaczej zapamiętała Pani to miejsce. Proszę nie wprowadzać innych w błąd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za uwagę. Oczywiście ma Pan/Pani rację. Moim celem nie było wprowadzać nikogo w błąd a pokazać urok Poznania a że zwiedzałam go późnym wieczorem to widocznie zapamiętałam go tak jak na tym zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń