poniedziałek, 1 października 2012

Bułgarskie Klimaty

Tegoroczne wakacje, tegoroczny urlop spędziłam w Bułgarii. 
Kierunek przed wylotem wydawał mi się dosyć egzotyczny, specyficzny i całkiem nieznany, co budziło moje wątpliwości. Młodzi ludzie, niekoniecznie się tam wybierają a starsi pamiętają Bułgarię z lat 70 / 80. Wtedy to był kierunek popularny i rzeczywiście egzotyczny teraz, to po prostu taka "nasza" Bułgaria. 

Morze Czarne tu, które ja pamiętam z lat 80 odwiedzając z rodzicami Soczi w dalekim, byłym Związku Radzieckim, zapach i smak  miodowych winogron, rubinowych granatów i migdałowych fig. Bułgaria to mieszanka Grecji, Turcji i  ciężkiej w oddechu Soczi. To taki "nasz" kierunek, gdzie Nas lubią a my się dobrze czujemy:) To kierunek, prosty w obyciu, ze wspaniałą kuchnią, przyjaznymi ludźmi i Czarnym ciepłym Morzem. 
Powrót jak najbardziej wskazany!!!



poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Ryby, Eskimosi i Babeczka

Jeżeli długo się nie pisze, wychodzi się z wprawy. Od samego rana, zastanawiałam się jak zacząć dzisiejszy post?! Od słów, jak zawsze, że ci, co nie byli niech żałują a ci, co byli niech też żałują, że mają tylko po jednym żołądku;) A może, że chodzi za mną rozkoszna babeczka? Albo to, że dzisiaj usłyszałam w Szczecińskiej Kronice, że jedzenie ryb poprawia humor?

niedziela, 10 czerwca 2012

Europa na widelcu

Ubiegły weekend spędziłam we Wrocławiu. Imprezę, która miała miejsce, wypatrzyłam już w marcu, zaznaczyłam w kalendarzu i robiłam wszystko żeby znaleźć się na niej - "Europa na widelcu". Udało się!!! Sobota rano pociąg do Wrocławia.

XI Szczecińskie Spotkanie Organizacji Pozarządowych "Pod Platanami"

Zdjęcia zrobiła jedna z naszych członkiń Ela Łempicka , załączam Wam poniżej kilka zdjęć z XI Szczecińskiego Spotkania Organizacji Pozarządowych "Pod Platanami", które odbyło się 3 czerwca 2012 na Jasnych Błoniach. 

poniedziałek, 16 kwietnia 2012


Dla tych, którzy być nie mogli, dla tych, którzy byli i mają ochotę sobie przypomnieć jak było i dla tych, którzy chcieliby zobaczyć jak to u nas bywa. Dzisiaj w Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł z naszego ostatniego, smacznego spotkania , natomiast moja relacja zdjęciowa już niebawem.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Zapraszam do "Zielonego Kramu"

Dawno nie pisałam, bo czasu było bardzo mało, ale teraz świątecznie i w sumie już poświątecznie, z małym oddechem mogę napisać. 

sobota, 17 marca 2012

Slow Life

Mocny, pierwszy dech wiosny można było poczuć wczoraj, ale dzisiaj to już powiew lżejszego lata albo gorętszej wiosny!
Z tłumem szczecinian wybrałam się na spacer na Jasne Błonia i dech mi zaparło na widok dywanów utkanych z krokusów.
Z tym też tłumem szczecinian robiłam zdjęcia, aby utrwalić piękniejsze chwile i móc się podzielić nimi z innymi.



niedziela, 11 marca 2012

Pierwszy roczek za nami

Tyyyylllleeee Nas wczoraj było, że w sumie to nie ma co za dużo pisać, bo każdy wie jak było a fajnie było;) A ile się działo, a dużo się działo. A przemówień, podziękowań, gratulacji, toastów oj było tego było, ale żeby nie było, no, bo nie każdy mógł z nami być, to napiszę i pokażę, 
co to się działo.

 
Roczek za Nami
weheartit.com
 
   Szampan się lał
weheartit.com

czwartek, 8 marca 2012

Dzień Kobiet


W Dzień Kobiet życzymy Paniom, aby każdy dzień był tak wyjątkowy jak dziś! 
Słońca bez końca, pięknych bukietów i wielu powodów do ciągłych uśmiechów :)

największy jaki był
 http://weheartit.com
 

poniedziałek, 5 marca 2012

Zbliża się dużymi krokami, pierwszy rok działania 
Slow Food Convivium Szczecin!!!
Sobota, godzina 18:00 Park Hotel, wykwintne menu, zaproszeni goście i MY członkowie i sympatycy:)

Do zobaczenia w sobotę! 












środa, 22 lutego 2012

Śledzik lubi pływać

Prawie jak znane "Noce Śledziożerców" i "prawie" nie robi tutaj dużej różnicy. 
Chociaż ja jako kobieta nie mogę dużo na ten temat powiedzieć - większości wiadomo, czemu ale ze słyszenia i czytania mogę domniemywać, że podobieństwo jest! 
Śledzie były? - Były. Noc była? - Była. Miesiąc na "L" był? - Był.mI z tych ważniejszych podobieństw to tyle, ale jakbym, co pominęła to proszę mnie poprawić;) No i uczestnicy Nocy Śledziożerców, nieliczni ale byli.

Spotkaliśmy w fajnym miejscu, aby zakończyć Karnawał. Chyba jak na tę okoliczność, czyli "Śledzika" najlepszą, w lokalu przystosowanym do dobrej zabawy, Clubie Rasputin.
Klimaty dyskotekowe, zachęcały do zabawy. Już na wstępie, co niektórzy, dopytywali czy będą tańce, ale później każdy zajęty rozmową z każdym, zapomniał o zabawie. 
Jedni przynieśli śledzie na tysiąc najróżniejszych sposobów i tylko dziękować, że obiadu nie zjadłam a żałować, że nie mam dwóch żołądków;) Inni przynieśli do śledzia, bo rybka lubi pływać a co, jak co ale % to najlepiej ze śledziem. Wersja procentowa do przyniesienia była dla leniwych. I jeszcze sałatka ziemniaczana do śledzia i sałatka, jak się nie mylę z makreli wędzonej - przepyszna! Na deser ciasto marchewkowe. Wszystko własnej roboty.
Przybyło około 30 osób, zasiadło i jadło. Odwiedził nasze progi, dawno niewidziany, ale jakże bardzo promujący wszem i wobec (między innymi we wczorajszej audycji radiowej) Slow Food - Jarosław Rzepa, dyrektor wydziału rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego. 
Były również osoby, które zamierzają wstąpić do naszego Szczecińskiego Convivium i powiększyć liczbę uczestników. Było smacznie i miło, spotkać się w doborowym towarzystwie. Następne, duże spotkanie szykuje się w marcu - pierwsza rocznica powstania Szczecińskiego Convivium, ale o tym to w marcu.










Śledzik w oleju
 Śledzik wytworny z truskawką w sosie malinowym
Tarteletki  i ciasto marchewkowe

sobota, 14 stycznia 2012

Odkrywamy Poznań

"I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem"

Pan Tadeusz


Byłam, byłam i miód piłam a co widziałam w księdze umieściłam.
W kolejny, długi weekend ale pierwszy w tym roku, postanowiliśmy wybrać się do Poznania (dzień wcześniej było Świnoujście, Heringsdorf, Ahlbeck i Bansin i rybka na niemieckim molo). Wiadomo, że jak cały dzień spędzimy w Poznaniu to należałoby co nie co zjeść :) A że uwielbiamy odkrywać nowe, ciekawe miejsca więc i tym razem, najpierw internetowe poszukiwania, czytanie opinii, oglądanie zdjęć, zapoznanie się z menu i wybór padł na "Vine Bridge".