piątek, 19 sierpnia 2011

Marianowo


Wiosną mieliśmy lato a latem mamy jesień, dlatego warto przypomnieć sobie jak w jedno piękne, sobotnie popołudnie, zjechaliśmy się liczną grupą do Marianowa. Ale od początku....


Jadąc do Marianowa, pytaliśmy tych, którzy tam już byli jak znajdziemy
"Chlebowy Dom", (gospodarstwo, do którego zostaliśmy zaproszeni przez Aleksandra Jackowskiego). Odpowiedź zawsze była ta sama; "zobaczycie dom z niebieskim dachem".
Tak jak na załączonym obrazku tak i w rzeczywistości było.

Przyjechaliśmy, miejsca parkingowe zastawiliśmy i do biesiadowania
zasiedliśmy....






Naszą ucztę rozpoczęliśmy od białych i zielonych szparag (szkoda, że
pora na nie już minęła), z dwoma rodzajami sosów - można było, dosłownie palce lizać.


Słoneczko mocno przygrzewało, kto chciał i ile chciał mógł lać i pić piwo, do tego pyszne jedzenie i towarzystwo - Czego chcieć więcej?!
Chleb na miejscu pieczony, ale o tym za chwileczkę, ze smalcem, ogórki,
ciasta, wędlinki (robione na miejscu), kaszaneczka na ostro, smażone ziemniaczki z boczkiem i już zgłodniałam....



Gospodarz  Chlebowego Domu, zrobił małą prezentację na temat zagniatania ciasta na chleb oraz jego wypieku ale chyba jeszcze większą  atrakcją była możliwość konsumpcji, ciepłego, pachnącego chlebka. 



I tak nam przyjemnie biegł czas na ciągłym jedzeniu. Była to prawdziwa uczta dla duszy i          ciała. Do dzisiaj bardzo mile wspominam tamten pobyt w sielskim i anielskim
gospodarstwie "Chlebowy Dom".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz